Eksperci uważają, że podwyżka płacy minimalnej wpłynie negatywnie na nastroje pracowników, doprowadzi do zubożenia klasy średniej i podniesie ceny. Wśród najbardziej poszkodowanych będzie m.in. branża produkcyjna, ale ucierpią też rodzinne firmy.
od Od 1 stycznia 2024 r. płaca minimalna będzie wynosiła 4242 zł brutto. Natomiast od 1 lipca 2024 r. najmniej zarabiający mają dostawać 4300 zł brutto. Stawki godzinowe wzrosną odpowiednio do 27,70 zł i 28,10 zł.
Podwyżki najmocniej odczuje sektor MŚP, gdzie już teraz płaca minimalna przekracza 50 proc. średniego wynagrodzenia.
Poza kwotą brutto, którą zatrudniony widzi na umowie o pracę, pracodawca musi zapłacić szereg innych składek. Całkowity koszt zatrudnienia pracownika za najniższą krajową od stycznia 2024 r. wyniesie więc nieco ponad 5 100 zł, a w drugim półroczu prawie 5 200 zł. Wraz ze wzrostem minimalnej zwiększą się też inne świadczenia, chociażby dodatek za pracę w nocy czy podstawa wymiaru zasiłku chorobowego.
Drugie dno płacy minimalnej. Oni ucierpią najbardziej
Te liczby wskazują jasno, że przedsiębiorcy będą musieli głębiej zajrzeć do kieszeni. Najbardziej wrażliwe na zmiany są naturalnie te obszary gospodarki, w których średnie wynagrodzenie jest najniższe oraz małe lokalne firmy, świadczące swoje usługi poza największymi aglomeracjami miejskimi – w regionach, gdzie siła nabywcza jest słabsza.
– Najmocniej odczują to branże, które opierają się na pracy niskowykwalifikowanych pracowników, a także te, w których rentowność biznesu w dużej mierze uzależniona jest od poziomu wynagrodzeń. Wzrost stawki podstawowej będzie więc sporym ciosem dla firm sprzątających i ochroniarskich czy całego sektora przetwórstwa spożywczego, gdzie po tegorocznych wzrostach płac średnie wynagrodzenie oscyluje w okolicach minimalnej. Jednak w mojej opinii, najbardziej ucierpią małe, często rodzinne firmy, dla których prowadzenie biznesu w pewnym momencie może nawet przestać być opłacalne – ocenia Mariusz Pyśk, Business Development Manager w LeasingTeam Group.
Niewykluczone, że przez podwyżki niektórzy zdecydują się na zwolnienia. Jeśli będą chcieli tego uniknąć, to muszą znaleźć przestrzeń na podniesienie zarobków w swoich budżetach. Eksperci uważają, że w perspektywie długoterminowej firmy z sektora produkcyjnego będą coraz mocniej inwestować w rozwój automatyzacji procesów.
Spadek motywacji nowym trendem na rynku pracy?
W wielu firmach, zwłaszcza tych mniejszych, dojdzie do kuriozalnej sytuacji w której osoby nieposiadające specjalistycznej wiedzy i dopiero zaczynające przygodę zawodową, będą zarabiać prawie tyle samo, co ich bardziej doświadczeni koledzy na wyższych stanowiskach. W związku z tym nasili się presja płacowa.
Eksperci uważają, że spłaszczenie wynagrodzeń będzie też dużym wyzwaniem dla branży hotelarskiej, restauracyjnej, sektora logistyki magazynowej i produkcji. Jednak ich zdaniem motywacja może spaść nawet u tych, który będą zarabiali najniższą krajową.
Pocztowcy proszą Tuska o pomoc. Jak wskazują, w ciągu ośmiu lat płace pocztowców, w porównaniu do średniej krajowej, spadły do najniższego poziomu w historii.