Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę. Żółtym Renault Megane przez krakowskie ulice pędził Patryk P. W pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem. W samochodzie było też jeszcze trzech pasażerów. Mimo szybkiej interwencji służb mężczyzn nie udało się uratować.
W sieci zaczęły pojawiać się głosy, że zarówno Sylwia Peretti, jak i jej syn lubili “szybką jazdę” przez co mogli nie trzymać się zasad bezpieczeństwa.
Tymczasem Pudelek opublikował oświadczenie od menadżera celebrytki, Adama Zajkowskiego.
“Sylwia znajduje się w bardzo ciężkim stanie emocjonalnym, rozpaczając po utracie jedynego dziecka. Rodzina w trosce o jej zdrowie uniemożliwiła dostęp do internetu i telefonu. Możemy z całą stanowczością powiedzieć, że Sylwia, jako matka, nie pozwoli szkalować dobrego imienia syna i w momencie, gdy będzie gotowa – odniesie się do historii Patryka, natomiast teraz jest czas na żałobę” – przekazał.
Menadżer Peretti o relacjach rodzin ofiar
Agent gwiazdy “Królowych życia” zaapelował też o uszanowanie pamięci ofiar wypadku. Do mediów ostatnio zaczęli wypowiadać się najbliżsi zmarłych mężczyzn. W rozmowie z dziennikiem “Fakt” mówili, że Patryk P. “miał dwa oblicza”.
“Z jednej strony był pewny siebie, potrafił pokazywać luksusowe perfumy, którymi odświeżał wnętrze swojej ‘meganki'” – czytamy na stronie gazety. – Często można było zauważyć go pędzącego jak wariat po okolicy w swoim samochodzie – wspomnieli “Faktowi” rodzice Michała, który zginął w wypadku.
W ich ocenie “Patryk nie potrafił radzić sobie z emocjami”. Ich syn mówił w domu o synu Sylwii Peretti. – Wspominał nam, że gdy Patryka coś zdenerwowało lub gdy był po alkoholu, obrażał Michała. Robił mu wyrzuty, bo coraz częściej Patrykowi nie pasowało, że Michał przyjaźnił się też z innymi kolegami – przekazali.
Na koniec wspomniał też o pogrzebie Patryka. Nabożeństwo ma się odbyć w najbliższy piątek (21 lipca) o godzinie 9:40 na cmentarzu Grębałów.