Ewy Kasprzykm, Aktorka od lat związana jest z polskim kinem, a frazę “Marian, tu jest jakby luksusowo”, którą wypowiadała w filmie “Kogel-mogel 2” zna chyba każdy Polak i Polka. Teraz aktorka gościła w najnowszym odcinku podkastu “WojewódzkiKędzierski”. W trakcie rozmowy gospodarze zdecydowali się dopytać o jej dorobek artystyczny.
Choć początkowo w rolę matki głównej bohaterki w pierwszej części wcieliła się Grażyna Szapołowska, w kontynuacjach produkcja zdecydowała się na podmianę aktorki. Wówczas na jej miejsce wskoczyła Kasprzyk. Jak gwiazda argumentowała przyjęcie tej propozycji?
– Lubię filmy, które są emocjonalne. Skoro zgodziłam się zagrać w takiej produkcji, to oznacza, że gdzieś tam daję przyzwolenie na to. Myślę, że w takim kraju, jakim jest Polska, szczególnie teraz, przy tej opcji politycznej, ten film jest bardzo odważny – tłumaczyła wówczas w wywiadzie dla portalu plejada.pl
W trakcie rozmowy z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim aktorka wróciła wspomnieniami na plan produkcji. Wówczas przyznała, że nie zawsze pracowała dla wysokiego wynagrodzenia.
– Nie wszystko się robi dla pieniędzy – wiele takich projektów zrobiłam za przysłowiowe waciki – poinformowała aktorka. Wojewódzki szybko podłapał temat i zapytał o wynagrodzenie przy “365 dniach”. – Tam poszła niezła kasa. Za wstyd – podsumowała Ewa Kasprzyk.
Jak to się stało, że artystka ostatecznie przyjęła propozycję zagrania w głośnym hicie Netfliksa? – Mnie tak bardzo prosili. Jak pierwszy raz prosili, to ja miałam mieć tam sceny na cmentarzu, to wtedy zagrała Grażyna Szapołowska. Nie wzięłam tego. Później, kiedy miałam zastąpić Grażynę, gdzie grała tylko sekundę na ekranie, to pomyślałam: no dobra, zobaczymy. To miała być rola rozbudowana. Nie musiałam się już rozbierać – tłumaczyła Kasprzyk.
Po chwili aktorka dodała, że nie tylko pieniądze były powodem przyjęcia roli. – To dla przygody. Tam były zdjęcia na Sardynii. Mówiłam: pojadę, zobaczę, poznam, jak to jest być w środku. Namówił mnie mój kolega – podsumowała.
Przypomnijmy, że Ewa Kasprzyk, jakiś czas temu będąc gościnią Beaty Tadli w programie “Onet Rano.” niepochlebnie oceniła film Blanki Lipińskiej.
Kasprzyk dała do zrozumienia, że decyzja o zagraniu w filmie tego kalibru była podjęta świadomie. Spodziewała się, że pojawią się złe opinie. – W ilu “gniotach” grają aktorzy? Tutaj jest krótka piłka, ponieważ wiesz, w czym grasz. Czasem zdarza się, że dostajesz film artystyczny i okazuje się, że to będzie wielka produkcja i też możesz zebrać złe opinie – oznajmiła.