Doda z początkiem września rozpoczęła nowe reality “Doda. Dream Show” na antenie telewizji Polsat.
W najnowszym odcinku “Doda. Dream Show” artystka spotkała się z wokalistką, z którą wielokrotnie stawała na jednej scenie. Mowa tu o Maryli Rodowicz. Panie postanowiły porozmawiać o skomplikowany relacjach damsko-męskich. Wówczas koleżanka z branży wyznała Dodzie, że miała narzeczonego, dla którego zrezygnowała z kariery za granicą.
Rodowicz postanowiła ostrzec wokalistkę, że kiedy dwoje artystów wiąże się ze sobą, w pewnym momencie zawsze pojawia się pewnego rodzaju zazdrość o karierę. – Artystki nie mają szczęśliwego życia. Zwłaszcza kiedy się zwiąże z artystą, to już w ogóle dramat. Bo właśnie wtedy ten drugi artysta będzie zawsze zazdrosny o twoją sławę – podsumowała Rodowicz.
Doda doskonale wiedziała, o czym mówi jej koleżanka, gdyż sama była w takiej relacji. “Przez to, że większość artystów ma podwyższone ego, to jeśli ma obok siebie drugiego artystę, chcąc nie chcąc włącza się taka rywalizacja” – powiedziała na wstępie bohaterka reality show. Po chwili gorzko wspomniała swoją relację z Nergalem.
Maryla Rodowicz zwróciła uwagę na fakt, że w swoim mieszkaniu również ma pełno pamiątek związanych ze swoimi sukcesami. Mimo wszystko zaciekawiona historią zapytała: – I co ten muzyk?
Przypomnijmy, że Doda i lider grupy Behemoth zaczęli randkować w 2009 roku. Ich związek od początku był pod bacznym okiem mediów. Szczególnie intensywnie miało to miejsce, kiedy wyszło na jaw, że artysta jest chory. W 2010 roku u Nergala zdiagnozowano białaczkę. Było to kilka miesięcy po tym, jak zaręczyli się z Rabczewską. Piosenkarka dodawała otuchy ukochanemu i walczyła o jego powrót do zdrowia. Była aktywnie zaangażowana w poszukiwanie dawcy szpiku dla narzeczonego.
Z czasem Adam Darski czuł się coraz lepiej. Ich związek z Dodą nie miał się niestety tak dobrze. Zdecydowali o zakończeniu go po dwóch latach znajomości. Wokalistka nie ukrywała, że czuła się zraniona. Nie szczędziła gorzkich podsumowań, jak to: “Koniec końców zostałam kopnięta w d**ę i jeszcze mu telewizja publiczna zaproponowała rolę jurora, a ja do śmietnika”. Chodziło oczywiście o pierwszą polską edycję “The Voice of Poland” w 2011 roku, gdzie zasiadał na fotelu trenera.