Doda i Dariusz Pachut tuż po urodzinach sportowca, jeszcze przed świętami wielkanocnymi spakowali walizki i udali się na Sri Lankę. Wokalistka mówiła na InstaStory, że do wybrania tego kierunku nakłoniła ją znajoma, Katarzyna Kępka, którą rodacy kojarzą jeszcze ze stacji muzycznej “Viva Polska”.
Wraz z partnerem artystka korzysta więc z rozmaitych aktywności: kosztują lokalnej kuchni, odwiedzają malownicze miejsca, opalają się na rajskich plażach. Odwiedzili też m.in. rezerwat słoni.
Doda i Pachut wrzucili zdjęcie z basenu. “MYSZsion possible” – podpisali kadr, na którym wykonują akrobacje, nawiązując do popularnego filmu z Tomem Cruisem i pieszczotliwego przezwiska, którym podróżnik nazywa swoją wybrankę, czyli “mysza”.
Pod postem posypało się mnóstwo komplementów dla pary.
Rabczewska jeszcze niedawno była w kiepskim stanie psychicznym. Wszystko przez to, że jej ukochany tata miał udar i trafił do szpitala. Sytuacja jest podobno pod kontrolą. Fani cieszą się, że Doda, mimo zapowiedzi, że na chwilę znika z social mediów, jednak tego nie zrobiła i relacjonuje wypad na Sri Lankę.
Fani Dody nie od dzisiaj zachodzą w głowę, jak gwiazda robi to, że wygląda tak korzystnie.
Sekret płaskiego brzucha Dody i jej nienagannej sylwetki? Piosenkarka pisała o tym niedawno. Często bowiem padają takie pytania.
“Cukru nie jem od 15 lat, nabiału od ponad 6. Moja sylwetka na przełomie dekady zmieniała się wielokrotnie i choć zawsze byłam wysportowana, to nigdy nie byłam tak zadowolona z niej, jak teraz. Samodyscyplina, higiena życia, wysiłek, konsekwencja to jest coś, co ja po prostu lubię. Mnie nie daje satysfakcji, kiedy zjem fast food, mi daje satysfakcję, kiedy tego nie zrobię” – tłumaczyła.
Artystka ponadto codziennie rano sięga po napary ziołowe, zamiast kawy. One regulują pracę jelit i poprawiają przemianę materii.
Więcej o swoich nawykach żywieniowych ukochana Pachuta mówiła jakiś czas temu w wywiadzie – Nie jem glutenu. Jem ryby, jajka, kaszę, orzechy, ryże, nasiona różne, warzywa. Także owoce, ale przez to, że są z fruktozą, to jem je do godziny czternastej – zdradziła swój sekret.
– Ostatnio mi ktoś powiedział, że zupełnie nieświadomie całe właściwie życie robię tzw. okienko żywieniowe, czyli nie jem pięć godzin przed snem. Chcąc nie chcąc, robię sobie taki mini-post codziennie. I dużo, dużo wody – zaznaczyła.
Rabczewska od lat jest abstynentką. – Odkąd przestałam pić alkohol, wszystko się zmieniło. Uważam, że kobiety po 30. roku życia nie powinny w ogóle pić alkoholu i jeść czerwonego mięsa. Alkohol bardzo psuje urodę. Jak wykluczyłam te dwie rzeczy ze swojej diety, to sami widzicie – skwitowała.