Weronika Rosati i Piotr Adamczyk jechali razem na plan filmu “Wkręceni” w środku nocy. W okolicach Zamościa aktor stracił panowanie nad samochodem, wpadł w poślizg, zjechał na pobocze i wjechał do rowu. Jemu nic się nie stało, ale ona doznała pozornie niegroźnego urazu.
– 41-letni mężczyzna nie doznał żadnych obrażeń. Był trzeźwy. Pasażerką była 29-letnia kobieta, która z urazem kostki trafiła do szpitala – wyjaśnia policja. O wypadku było głośno w całej Polsce również dlatego, że o ich romansie plotkowało się wcześniej. Mówiło się o ich jako o “jednej z najgorętszych par w polskim show-biznesie”.
Po wypadku Adamczyk opiekował się partnerką (paparazzi m.in. uchwycili moment, gdy nosił ją na rękach, kiedy ona miała nogę w gipsie), ale niedługo później się rozstali. Wokół zdarzenia pojawiło się mnóstwo insynuacji, za które np. “Fakt” potem przepraszał na pierwszej stronie.
10. rocznica wypadku natchnęła Weronikę Rosati do napisania długiego i emocjonalnego wpisu na Instagramie.
Wspomina, że przeżyła wtedy “niewyobrażalny ból, lęk, bezsilność i smutek”. “To całkowicie nie minęło. Dla was to jakiś chaotyczny news sprzed lat pełen przekłamań medialnych, a dla mnie to była i jest tragedia życiowa, z którą się zmagam do dziś. Do tej pory muszę mieć raz w tygodniu rehabilitację, noga mnie boli w różnych okolicznościach i trauma wypadku i medialnego, krzywdzącego szumu żyje we mnie do dziś” – napisała Rosati.
W dalszej części wpisu skoncentrowała się na kierowcy, czyli Piotrze Adamczyku. Zasugerowała, że to nie warunki pogodowe doprowadziły do wypadku, a aktor, który potem nie dokładał się do jej leczenia.
“Kierowca jechał za szybko, był pod wpływem negatywnych emocji (pozostanie to pomiędzy mną a nim) i spowodował wypadek, który okaleczył mnie na całe życie. Wszelkie medyczne opłaty związane z moim urazem nogi od lat płacę z własnej kieszeni (dla jasności)” – napisała.
Później jeszcze raz opisała, jakie to było i jest dla niej traumatyczne przeżycie.
Nie wiadomo, co miała na myśli, mówiąc, o “działaniach” przeciwko niej. Adamczyk w ostatnim czasie nie wypowiadał się w tym temacie w mediach (ona z kolei rozmawiała o wypadku w lipcu w podcaście “Polecony z WWA”), a najnowszy post na Instagramie ma z kwietnia i jest nim wywiad o ostatnich rolach. Aktor nie skomentował też na razie wpisu swojej byłej.
Piotrowi Adamczykowi groziło więzienie, ale uniknął kary za spowodowanie wypadku
Przypomnijmy, że Piotr Adamczyk usłyszał zarzut spowodowania wypadku, ale postępowanie w 2016 roku umorzono. Sąd rozpatrywał sprawę po trzech latach od wypadku na wniosek Weroniki Rosati. Stwierdziła, że wciąż odczuwa skutki zdarzenia i nie ma wystarczających środków, by je niwelować.
Warunkowe umorzenie postępowania karnego oznaczało, że Adamczyk nie mógł popełnić podobnego wykroczenia, jak to, którego się dopuścił, przez rok.