Bożena Dykiel jest ceniona przez wielu. Nie tylko za kunszt aktorski, ale także za temperament, charyzmę i ciętą ripostę. Aktorka nie boi się wyrażać swojego zdania i głośno o tym mówić.
Aktorka ma na swoim koncie wiele znakomitych ról filmowych i teatralnych, a w latach 70. była jedną z najjaśniejszych gwiazd Teatru Narodowego w Warszawie.

Bożena Dykiel wielokrotnie w wywiadach podkreślała, że dom jest dla niej najważniejszy. Ważniejszy od pracy, bo to właśnie on daje jej siłę. Nie bez powodu mówi o sobie, że jest w pierwszej kolejności żoną, mamą, babcią, a dopiero później aktorką. Kilka lat temu wyznała, że razem z mężem są w sobie szaleńczo zakochani i wciąż mają ochotę na seks.
Zaraz po studiach otrzymała angaż w Teatrze Narodowym w Warszawie, któremu dyrektorował Adam Hanuszkiewicz. Sala pękała w szwach, a widzów przyciągał talent i uroda Bożeny Dykiel. Jednak nie tylko fani teatru witali na spektaklach aktorki.
Za czasów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, po jednym z przedstawień do jej garderoby zawitały Służby Bezpieczeństwa, podając się za dziennikarzy. Chcieli spotkać się na wywiad, na co aktorka przystała i spotkała się z nimi następnego dnia. Funkcjonariusze wyjawili swoją prawdziwą tożsamość i przedstawili cały plan. Chcieli, by artystka uwiodła II sekretarza ambasady Republiki Federalnej Niemiec i zaciągnęła go do łóżka, co zostałoby nagrane w celu szantażowania żonatego mężczyzny. Jednak plan spalił na panewce, ponieważ Dykiel odmówiła.
Po wielu miesiącach szantażowania i nękania SB Ministerstwa Spraw Zagranicznych zostawiły aktorkę w spokoju, a ta mogła się skupić na pracy zawodowej. Jedną z jej kultowych ról była Kaśka w “Weselu” Andrzeja Wajdy. Sama przyznała, że z pracy z mistrzem wiele wyniosła i spotkała się z nim chwilę później na planie filmu “Ziemia Obiecana”, gdzie wcieliła się w rolę Mady Muller.
W wielu wywiadach podkreślała, że właśnie w “Ziemi Obiecanej” zagrała jedną ze swoich ulubionych scen, w której zrzuciła doniczkę na głowę Daniela Olbrychskiego.