Tomasz Kammel od ponad 25 lat pracuje w mediach.
Dziś można powiedzieć, że jest on jedną z głównych twarzy Telewizji Polskiej. Prowadzi poranne pasmo “Pytanie na śniadanie”, popularny talent-show “The Voice of Poland”, a od pewnego czasu także “Wiesz czy nie wiesz?”.
Ostatni z wymienionych formatów polega na tym, że dwie drużyny złożone ze znanych osób rywalizują ze sobą, odpowiadając na pytania dotyczące różnych naukowych ciekawostek. Kammela na antenie wspiera również Radosław Brzózka, który objaśnia widzom zjawiska naukowe.
Program był emitowany w Jedynce w niedziele po godz. 21. Wirtualne media donoszą, że w jesiennej ramówce stacji zabraknie tego teleturnieju. I choć wyniki oglądalności (1,15 mln) były “niezłe”, to format przegrał z większym “graczem”, czyli z programem “Rolnik szuka żony”, który ma jeszcze większą widownię.
Kammel na najbliższe miesiące traci więc jedną z posad w Telewizji Polskiej. Szef stacji przekazał, że “Wiesz czy nie wiesz?” najwcześniej może wrócić na antenę wiosną przyszłego roku.
Dziennikarze zwrócili uwagę na to, że niemiecka wersja “Wiesz czy nie wiesz?” emitowana jest codziennie. Zapytano Matyszkiewicza, “czy tak może być w Polsce”. Zaprzeczył, wyjaśniając, że “TVP ma już bogatą ofertą teleturniejów w dni powszednie m.in. ‘Jaka to melodia?’, ‘Va Banque’ czy ‘Jeden z dziesięciu’, brakuje za to takiej oferty w weekendy”.
Jak wiadomo, nasze społeczeństwo od pewnego czasu jest mocno podzielone w kwestii opinii na temat pracy publicznego nadawcy. Gwiazdy coraz częściej odcinają się od tej stacji, zachęcając innych do bojkotu.
Gwiazdor unika tematu swoich poglądów politycznych jak ognia. Ma z jednej strony spore grono fanów, ale część z nich nie może przeboleć, że prezenter pracuje dla telewizji, która jawnie faworyzuje obóz władzy.
“Czy nie odczuwa pan zgrzytu moralnego, pracując w TVP? I tak pana lubię” – zwróciła się do prezentera ostatnio jedna z internautek. “Cieszę się, że mnie pani lubi i dziękuję. W drugiej sprawie niech moja mina będzie komentarzem” – odpowiedział Kammel, wrzucając swoje zdjęcie z mocno zdegustowaną miną.
Na tym jednak nie skończył. Rozwinął swoją wypowiedź, dodając: “A serio: nic nie zgrzyta. Wszystko, co robię, jest zgodne z moim moralnym kompasem. Moment, w którym miałoby być inaczej, będzie oznaczał zamknięcie tego etapu”.