Skład jury w “Twojej Twarzy” często ulegał zmianom. Były jednak osoby, które nieprzerwanie przez wszystkie dotychczasowe edycje oceniały uczestników. Do tego grona należy diva operowa Małgorzata Walewska.
Kolejną jurorką, która (już od 2. odsłony) zasiadała w fotelu jurorskim, była właśnie Katarzyna Skrzynecka. Niestety, w kolejnej – osiemnastej – wersji show zabraknie aktorki. Pojawiły się głosy, że została nagle zwolniona. Miał mieć na to wpływ nowy dyrektor programowy Edward Miszczak. Warto jednak zaznaczyć, że sam zainteresowany nie komentował jeszcze tej sprawy.

Wielu fanów pod postem z informacją o pożegnaniu Katarzyny Skrzyneckiej nie kryło rozczarowania. Widzowie polubili jurorkę za przyjazne podejście do uczestników i dobry humor. Podobne zdanie miał też Piotr Gąsowski, który niedługo później ogłosił, że w geście solidarności z koleżanką z planu opuszcza program.
Jaką uczestniczką i jurorką była Katarzyna Skrzynecka w “TTBZ”? O to zapytaliśmy Agnieszkę Hekiert, która miała okazję współpracować z aktorką.
– Kasia to cudowny, dobry człowiek. Jako uczestnik – dużo z nią było śmiechu, bo uwielbia żartować, a ja uwielbiam takich otwartych na szaleństwo uczestników. Do tego wygrywając pokazała i udowodniła, że jest szalenie zdolna – powiedziała dla naTemat trenerka. – Jako jurorka – sami państwo widzieli – ciepła i emocjonalna. Dostrzega talent. Płacze jak się wzrusza. Te roczniki – jestem też 45 plus – tak mają – dodała z uśmiechem.
Hekiert i Skrzynecka miały bardzo dobry kontakt. Mogły liczyć na wzajemnie wsparcie. Jak specjalistka od wokalu zareagowała na pożegnanie artystki? – Jest mi zawsze po ludzku przykro, jak ktoś odchodzi, jak coś się kończy. Choć podobno zmiana to najpewniejsza rzecz w życiu – wspomniała.
Piosenkarce będzie brakowało Skrzyneckiej na planie? – Z Kasią mamy swoje kody, żarty i ogrom przyjacielskich rozmów. Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, że już nie wpadnę do ‘Skrzynki’ podczas nagrań – wyznała, wspominając, że pracowały na planie od tego samego momentu. – No ja może nieco dłużej, bo robiłam też edycję “zero”, czyli próbną – przyznała.