W październiku okazało się, że to koniec wielkiej miłości Katarzyny Warnke i Piotra Stramowskiego, która trwała od 2013 roku. O rozstaniu poinformowali sami zainteresowani za pośrednictwem mediów społecznościowych. Aktorski duet podkreślił, że zakończenie związku było ich przemyślaną, wspólną decyzją.
Wiadomo, że para jest w trakcie rozwodu. Miał opuścić ich wspólne lokum w zabytkowej kamienicy położonej blisko centrum stolicy.

Piotr Stramowski w programie Łukasza Knapa opowiedział nie tylko o najnowszej roli w filmie Marii Sadowskiej, gdzie zagrał u boku Heleny Englert. Rozmowa zeszła na bardziej delikatne tory, związane z rozpadem małżeństwa z Warnke.
– Rozpad rodziny jest czymś traumatycznym i jest to proces, który po prostu trzeba przejść. W życiu tego nie chciałem i nie zakładałem, ale to się wydarzyło. Plusem jest to, że mamy z Kasią świetne relacje i najważniejsze dla nas jest dobro dziecka. Uważam, że udało nam się wyjść poza schematy. I naprawdę nasze rozstanie jest obopólną decyzją – zaznaczył.
Aktor, odpowiadając niejako na różne medialne spekulacje, wytłumaczył, że za zakończeniem związku nie stoi żadna zdrada. Długo starali się o to, by dojść do porozumienia. To jednak się nie udało.
– To nie tak, że ktoś coś zrobił, ktoś kogoś zdradził, ktoś kogoś miał wcześniej. Nie. Tutaj sytuacja wygląda tak, że po prostu coś się wyczerpało. Walczyliśmy dwa lata – wyznał.
Stramowski przekonywał, że wszystko idzie zgodnie z planem. Nie utrudniają sobie tego. – Rozmawiamy z Kasią. Prowadzimy sprawy rozwodowe, gładko nam to idzie. Mam nadzieję, że tak zostanie – dodał gość programu “Kanapa Knapa”
Aktor, podsumowując temat rozstania z Warnke, dał do zrozumienia, że internauci czy serwisy plotkarskie nie uświadczą “prania burdów” w ich wykonaniu.