Pierwsze zgrzyty w małżeństwie Pisarek
Karolina w rozmowie z “Pomponikiem” zwierzyła się, że w jej małżeństwie z Rogerem Sallą nie ma nudy. To przez jej temperament i częsty brak kontroli nad emocjami. W sytuacjach kryzysowych zdarza jej się spakować walizki.
– Trochę tego było (trudnych momentów – red.), potrafię dwa razy w tygodniu spakować się, ale nie wyjechać. Większość kobiet miało chociaż raz w życiu moment, że chciało zwrócić na siebie uwagę, spakować walizki i pogrozić paluszkiem – stwierdziła.
– Wiadomo, jak to małżeństwo, jestem osobą temperamentną i bywa, że spakuję walizki, ale nie wyjdę z domu – dodała. Na szczęście, gdy emocje opadną, modelka potrafi wyciągnąć wnioski z takich sytuacji.
Podczas rozmowy z reporterem serwisu przyznała, że kłótnie z mężem tak naprawdę najczęściej dotyczą błahych spraw, które na pewno nie powinny być powodem rozpadu małżeństwa i wyprowadzki z domu.
Jednocześnie Pisarek podkreśliła, że jest szczęśliwa w związku z Rogerem. Rocznicę ślubu zakochani spędzili w McDonald’s. – Nasza rocznica była normalna, zwyczajna, bo my też jesteśmy takimi normalnymi zwykłymi ludźmi na luzie – zapewniała modelka.
Przekonywała, że po roku małżeństwa ma już pewność, że to prawdziwa miłość. – Ten rok mi pokazał, że nasze małżeństwo jest na dobre i na złe, bo w momencie, kiedy miałam turbulencje zdrowotne, mój mąż wykazał się odwagą, determinacją, rzucił wszystko i naprawdę się mną zaopiekował. To jest moja największa nauka jeśli chodzi o małżeństwo – opowiadała.
Przypomnijmy, że Karolina Pisarek stanęła na ślubnym kobiercu u boku Rogera Salli 10 czerwca 2022 roku.
Co wiemy o żonie i dzieciach Jakuba Błaszczykowskiego?
Błaszczykowski kończy karierę w reprezentacji Polski. W spotkaniu z Niemcami rozegrał swoje ostatnie 16 minut. Schodząc, piłkarze zrobili mu szpaler, a kibice głośno skandowali jego imię na trybunach. “Na koniec najważniejsza jest rodzina. Błaszczykowski odegrał wielką rolę jako reprezentant Polski. Brawo Kuba” – napisał Zbigniew Boniek na Twitterze.
Piłkarz zawsze z szacunkiem i podziwem wypowiada się o swojej żonie. Nawet gdy w 2021 roku odbierał z rąk prezydenta Andrzeja Dudy Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, powiedział:
– Słyszałem wiele razy, że odbiciem czy lustrem każdego mężczyzny jest jego kobieta. We wszystkich moich sukcesach, w tym, że stałem się człowiekiem empatycznym, (…) jest duża zasługa mojej małżonki, która zmieniła mnie jako człowieka i z tego miejsca jej za to dziękuję.
– Poznaliśmy się przez naszego wspólnego znajomego. To było parę dni przed wylotem Kuby z Wisłą Kraków na obóz na Cypr. W sumie pierwsze nasze spotkanie było po powrocie – opowiadała w “Pytaniu na śniadanie” ukochana Błaszczykowskiego.
Kiedy prowadzący podpytali ją, czy “strzała amora trafiła ją od razu”, odparła: – Tak, od razu, z mojej strony od razu, mam nadzieję, że z Kuby też. Błaszczykowski i Agata Gołaszewska są parą od 2005 roku.
Po dwóch latach związku piłkarz oświadczył się swojej partnerce. Ślub odbył się 19 czerwca 2010 roku w niewielkim kościółku w okolicach Ustronia. “Fakt” wówczas relacjonował, że wśród gości nie zabrakło: Roberta Lewandowskiego czy Łukasza Piszczka. Pan młody miał na sobie biały garnitur, a po wyjściu z kościoła ze swoją świeżo upieczoną żoną wypuścił białe gołębie.
W kwietniu 2011 r. Błaszczykowscy doczekali się pierwszego dziecka. Na świat przyszła ich córka Oliwia.
Jakim ojcem na początku był Jakub? – Sprawdza się w tej roli świetnie. Jest strasznie czułym ojcem, zakochanym bez pamięci w swojej małej córeczce, ale, co mnie bardzo zdziwiło, jest strasznie cierpliwym tatą. Wcześniej nie był zbyt cierpliwym człowiekiem, a córka go nauczyła cierpliwości i spokoju. Bardzo lubi z nią spędzać czas. (…) Jest bardzo dobrym tatą – wychwalała męża Agata.
Trzy lata później pojawiły się pogłoski, że rodzina Błaszczykowskich znów się powiększy. “No dobra, potwierdzam. Pierwsza połowa za nami. Już w czerwcu nasza córeczka będzie miała rodzeństwo!” – wyznał piłkarz na swoim facebookowym profilu i załączył zdjęcie:
Kiedy było już po porodzie, pochwalił się radosnymi wieściami w sieci. “A nas od dzisiejszego poranka (26 czerwca) jest już… czworo! Lena Błaszczykowska was pozdrawia!” – napisał.
Trzecie dziecko Błaszczykowskich urodziło się w 2019 roku. Tym razem był to chłopczyk. Otrzymał imię Fabian. “Jestem zobowiązany podzielić się z wami wspaniałą nowiną! Dziś na świat przyszedł mój syn Fabian. Kolejny raz czuję radość i ogromną dumę. Niesamowite uczucie, magiczna data 19.06. Od teraz będziemy maszerować RAZEM!” – informował szczęśliwy tata.
Próżno jednak szukać zdjęć dzieci Jakuba Błaszczykowskiego w social mediach. Małżeństwo Błaszczykowskich też rzadko bywa na eventach. Przed laty przyznali, że najlepiej czują się we własnym domu. – Nie jesteśmy celebrytami ani lwami salonowymi. Gdy mamy ochotę, idziemy na kolację, choć rzadko to się zdarza. Dom to nasze ulubione miejsce. Nie ma nic piękniejszego, jak patrzeć na zdrowo dorastające dzieci – podkreślił sportowiec w rozmowie z magazynem “Tempo”.
Daukszewicz wraca do incydentu z Jaconiem
W czasie jednego z majowych odcinków “Szkła kontaktowego” gospodarz Tomasz Sianecki i zaproszony satyryk Krzysztof Daukszewicz wyśmiewali wypowiedzi polityków PiS o osobach transpłciowych. Chodziło o nagrania, na których minister Michał Wójcik oraz Jarosław Kaczyński oznajmiają, że “czują się kobietami”.
Po wszystkim połączono się z dziennikarzem Piotrem Jaconiem. Kiedy pojawił się na antenie, Krzysztof Daukszewicz ciągnął temat dalej i zapytał “A jakiej płci on dzisiaj jest?”. Wyszło niezręcznie, ponieważ dziennikarz jest ojcem transpłciowej córki Wiktorii, o czym opowiedział publicznie dwa lata temu w wywiadzie dla magazynu “Replika”. Wyraźnie zakłopotany był także prowadzący Tomasz Sianecki.
Wybuchł skandal, a swoje słowa satyryk starał się prostować, mówiąc, że “palnął głupotę” i przepraszając Piotra Jaconia. Problem jednak jest szerszy niż ta pojedyncza wpadka. Więc dziennikarz nie przyjął przeprosin. “Wrzucanie na antenę Szkła – ot tak, dla uciechy – cytatów z prezesa Kaczyńskiego czy ministra Wójcika, którzy wprost szydzą z osób transpłciowych, to oswajanie transfobii” – napisał dziennikarz na Instagramie.
Tymczasem satyryk wrócił do sprawy z Jaconiem. Opublikował wpis, w którym na początku oznajmił, że nie wróci już nigdy do “Szkła kontaktowego”.
“Tą drogą chciałem powiedzieć wszystkim, którzy czekają na mój powrót do ‘Szkła kontaktowego’, że postanowiłem nie wrócić. Doceniam rękę wyciągniętą do mnie przez TVN, dziękuję Tomkowi Sianeckiemu i moim kolegom za wsparcie, ale uważam, że po tym, co przeżyłem ja i moja rodzina w ciągu ostatnich tygodni, nic już nie będzie takie samo” – zaczął.
W obszernej publikacji Daukszewicz poruszył kilka spraw, jednak najbardziej pochylił się nad poruszeniem po swojej wypowiedzi w programie TVN24. Przyznał, że zalała go fala hejtu.
“Zarzucano mi, że zażartowałem z Piotra Jaconia mówiąc: ‘jaką on ma dzisiaj płeć’, a ja trawestowałem słowa Kaczyńskiego. To była gafa, za którą od razu przeprosiłem. Nie miałem złych intencji. Piotr Jacoń nie uznał, jak mówił, ‘pokątnych’ przeprosin, ale jak miałem to zrobić? Poszedłem po programie i przeprosiłem. Później, gdy dzwonił do mnie, szybko okazało się, że nie dzwoni, by zażegnać konflikt, tylko napisać na internecie następny manifest” – ocenił.
“Nie zawiedliście mnie za to Wy, Moi Drodzy Widzowie i Fani. Podchodziliście do nas z żoną w sklepach, w urzędach, rzucaliście się nam na szyję, mówiąc, że chcecie przekazać nam dobrą energię, dawaliście nam drobne prezenty, to co mieliście pod ręką, żeby choć trochę nas pocieszyć. Za co jesteśmy bardzo Wam wdzięczni. Podchodziliście nie dlatego, że jesteście transfobami, tylko dlatego, że uważaliście, że nam się zwyczajnie aż tyle złego nie należało” – podsumował.
Po tej publikacji satyryka Plejada skontaktowała się z Piotrem Jaconiem i poprosiła dziennikarza o komentarz. Ten jednak odmówił szerszej wypowiedzi. “Tamtą sprawę dwukrotnie skomentowałam na Instagramie miesiąc temu. Nic więcej nie mam do dodania. Proszę pytać Pana Krzysztofa, dlaczego wraca do niej miesiąc po i w takim tonie” – dodał.