Od początków swojej artystycznej drogi, Krystyna Prońko była oddana muzyce, czerpiąc inspiracje z rodzinnej tradycji. W 1968 roku wspólnie z bliskimi założyła zespół “Reflex”. W składzie tej grupy każdy miał swoją specjalność: Piotr Prońko grał na saksofonie, Wojciech Prońko na basie, Jerzy Stec na perkusji, Marek Szalbierz na gitarze, Jerzy Kiona na pianinie, a sama Krystyna wyróżniała się śpiewem i grą na organach.
Przez pół wieku kariery, zdobyła wiele wyróżnień, a swoją wiedzę przekazywała młodszemu pokoleniu. W latach 1979-1981 pełniła funkcję nauczycielki śpiewu w Akademii Muzycznej w Katowicach i współpracowała z młodzieżą w Teatrze Muzycznym w Gdyni.
Krystyna Prońko pojawiła się na scenie w Operze Leśnej podczas festiwalu Top Of The Top w Sopocie. Wykonała utwór “Małe tęsknoty” oraz “Psalm stojących w kolejce”.
Po występach pojawiła się na ściance, by porozmawiać z dziennikarzami. 76-letnia piosenkarka w rozmowie z Party.pl odniosła się do dużo młodszych artystów, którzy aktualnie działają na polskiej scenie muzycznej.
Prońko wyraziła niezrozumienie wobec faktu, że młode wokalistki, niekiedy niepełnoletnie, pojawiają się na scenach muzycznych. Wśród wspomnianych były Viki Gabor, mająca 16 lat, Sara James, która ma 15 lat, oraz Roxie Węgiel, która na początku roku obchodziła 18. urodziny.
“Uważam, że dzieci nie powinno się wpuszczać na scenę” – oceniła, argumentując to następująco: “To są ambicje rodziców, którzy realizują je poprzez dzieci”.
Pod koniec ubiegłego rok Prońko gościła w podcaście Onetu “WojewódzkiKędzierski”. Podczas rozmowy z dziennikarzami oznajmiła, że na polskiej scenie muzycznej nie ma takiego wokalisty, który wywoływałby w niej większe emocje.
Piosenkarka przyznała jednak, że lubi, gdy śpiewa Edyta Górniak.