Marina Łuczenko-Szczęsna ostatnimi czasy wróciła na pierwsze strony gazet. Wszystko poprzez to, co działo się wokół piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Najpierw wokalistka nagrała utwór na mundial pt. “This Is The Moment”.
Promowała go na antenie Telewizji Polskiej. Pewnego razu goszcząc w programie “Pytanie na Śniadanie”, wyjawiła, że jej mąż dołożył swoją cegiełkę do powstania kawałka. Powiedziała, że Szczęsny wymyślił refren.
View more: Hotdeal – travel: booking, hotel, air ticket

View more: Hotdeal – travel: booking, hotel, air ticket
Kiedy już zaczęły się rozgrywki Łuczenko-Szczęsna wiernie kibicowała mężowi. Początkowo w Polsce – gdzie przed telewizorem towarzyszyła jej cała ekipa TVP z Joanną Kurską na czele, bowiem nagrywali wówczas zapowiedź do Sylwestra Marzeń z Dwójką.
Potem, gdy polskiej reprezentacji udało się wyjść z grupy, Marina poleciała do Kataru razem z synkiem Liamem. Tam po przegranym meczu Polaków z Francuzami powstało słynne ujęcie, kiedy Wojciech Szczęsny przytulał płaczącego synka.
Niedługo później Marina zabłysnęła swoim wykonem na scenie w Zakopanem, gdzie odbywały się koncerty sylwestrowe pod szyldem TVP. Nie był to jednak koniec jej muzycznych planów.
Tymczasem Pudelek podaje, że najwidoczniej współpraca Szczęsnej z TVP nieco przygasła. Wśród nazwisk, które zawalczą o możliwość reprezentowania naszego kraju w konkursie ma, zabraknąć żony naszego bramkarza.
Ponoć telewizja publiczna miała nadal “dawać zielone światło” piosenkarce, aby próbowała swoich sił na Eurowizji. “TVP bardzo zależało na obecności Mariny. Na Woronicza uważano, że to idealna kandydatka do reprezentowania Polski na konkursie. Miała zgłosić się do preselekcji, wszystko było już dogadywane. Niestety, po sylwestrze odpuściła, nie bardzo wiadomo, dlaczego” – podał informator portalu.