Trenerka duchowa zareklamowała wówczas swój sklep, gdzie można nabyć “szamańskie gadżety” takie jak bębny czy czaszki. Internauci szybko jednak wypatrzyli, że bardzo podobne akcesoria da się kupić dziesięć razy taniej na popularnym chińskim serwisie. Zarzucili jej, że jest naciągaczką.
Potem “uzdrowicielka dźwiękiem” zwierzyła się, że otrzymywała paskudne wiadomości.

– Wszędzie te tradycje są i istnieją – podkreśliła, mówiąc, że ona sama wywodzi się z linii szamanek od strony taty: jej babcia jest szamanką z Panamy, a prababcia była szamanką z dżungli. – Nie dzikuską jak to, niektórzy w złośliwych komentarzach raczyli się odnieść. Była kobietą wiedzącą i widzącą – zaznaczyła.
Hejt nie zraził jednak Tamary do dzielenia się “szamańskimi treściami” na Instagramie. Jej obserwatorzy mogli ,chociażby zobaczyć, jak w amazońskiej dżungli okadzała się Palo santo.
Tymczasem Gonzalez Perea przebywa obecnie w Warszawie. Dalej rozwija swoją działalność. Ostatnio wydała autorskie “Karty Mocy”. Teraz poinformowała zaś o tym, co będzie robiła w tegoroczne Walentynki. Zachęciła swoich obserwatorów, aby zapoznali się z ofertą
“Ceremonialne Kakao, nazywane przez starożytnych Majów pokarmem Bogów, to medycyna roślinna z Ameryki Południowej głęboko otwierająca serce i łącząca Ducha z Ciałem. Jego moc polega na subtelnym udrożnianiu naturalnego przepływu twojej energii oraz przywracaniu stan wzorcowej równowagi – koherencji serca i umysłu. Kakao otwiera wrota do Duszy i do intuicji” – czytamy na stronie internetowej duchowej mentorki. Jak wygląda ceremonia?
Cena za udział w wydarzeniu, które poprowadzi Tamara Gonzalez Pera, to 550 złotych.
“Naturalne, Ceremonialne Kakao powstaje w 100% z nieprzetworzonych, zmielonych ziaren kakaowca. Częścią jego boskiej mocy jest m.in. zawarta w ziarnach teobromina, która dodaje energii i wspaniale otwiera serce, oraz anandamid, pomagający wyciszyć, uspokoić umysł i dzięki temu połączyć się głębiej z komunikatami, które płyną z Twojego ciała” – wyjaśniono na stronie.