Nie od dziś wiadomo, że Klaudia Halejcio lubi blichtr i przepych.W ostatnim czasie celebrytka świetnie odnalazła się w roli influencerki. W związku z powyższym bardzo często pokazuje swoje “drogie” życie w mediach społecznościowych.
W najnowszym wywiadzie poruszyła temat emerytury, który zazwyczaj wzbudza sporo kontrowersji.
“Myślę, że to może być trudna sprawa. Jeszcze to nie jest etap w moim życiu, żeby planować. Natomiast wszystko zmierza do tego, że może być ciężko i trzeba wymyślić swój sposób” – zdradziła Halejcio. Po chwili dodała, że po wielu latach pracy i odkładanych składkach nie naliczyła jej się wcale pokaźna sumka.

“Patrząc na to, jaką w tym momencie mam odłożoną składkę po latach pracy, to mam parę stówek” – podsumowała. Aktorka w trakcie wywiadu zdradziła, że nie do końca była świadoma, jak działa system emerytalny w Polsce. Po pomoc udała się do swojego ukochanego, który wszystko jej wytłumaczył. To, co usłyszała wprawiło ją w osłupienie.
Jak podaje pomponik.pl wysokość emerytury aktorki została oszacowana na około 600 złotych miesięcznie. Patrząc na dotychczasowe życie influencerki ta kwota, nie byłaby wystarczająca, by utrzymać swój standard życia, który przedstawiała do tej pory. Halejcio zdaje sobie sprawę z tego, że wielu artystów, którzy przeszli już na emeryturę zmaga się właśnie z takim problemem. Wspomniała wówczas o domach opieki.
“Warto poczytać wywiady z aktorami, którzy żyją w domach opieki. Jakie to jest przykre” – podsumowała Klaudia Halejcio.