Cichopek “jak przeciętna widzka”, a Kurzajewski “plastikowy”. Richardson o pracy w TVP
Wszystko za sprawą programu “Europa da się lubić”, który przyniósł jej ogromną popularność. W 2019 roku dziennikarka powróciła do TVP, gdzie była jedną z prowadzących programu “Pytanie na Śniadanie”. Dziennikarka w najnowszym wywiadzie wróciła wspomnieniami do współpracy z publicznym nadawcą, a także oceniła obecnych prezenterów.
Była prezenterka Telewizji Polskiej była gościnią ostatniego wydania podkastu “Strip Talk z gwiazdami”. W trakcie rozmowy wspomniała swoje małżeństwo z aktorem Zbigniewem Zamachowskim. Przypomnijmy, że to właśnie z nim zaczynała prowadzić “Pytanie na Śniadanie”, gdy wróciła do TVP. Jak sama przyznała, nie wierzyła, że to się może udać.
– To był koszmar! Ale to ja już wielokrotnie mówiłam. Zbyszek jest śpiochem i dla niego wstawanie o 6:00, żeby być o 8:00 umalowanym na antenie ogólnopolskiej ze słuchawką w uchu? Nie. On jest taką osobą, która lubi wejść w klimat rozmowy, poczuć się w niej komfortowo i nagle mija szósta minuta i słyszysz: “Kończysz, kończysz”. To było awykonalne. To, że on wytrzymał trzy miesiące, to był największy sukces “PnŚ”
Chwilę później przyznała, że jest przeciwna występowaniu na antenie osób, które tworzą razem relację. Zdradziła, że “trzeba być niezwykle dobranym związkiem, żeby to wyszło”. Tym samym nawiązała do Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Jak się okazało uwielbia prowadzenie aktorki. O jej partnerze ma zupełnie inne zdanie.
– Jestem fanką Kaśki na antenie i naprawdę, wiesz, że nie mam żadnego interesu, żeby to powiedzieć, tak uważałam, że Kasia Cichopek powinna prowadzić ten program. Lata temu uważałam, że jest stworzona do tego programu. Jest dokładnie taka, jaka powinna być prowadząca, czyli jest jak przeciętna widzka “PnŚ”. Natomiast co do Maćka, to nie cenię go. Jest sztuczny, plastikowy. Gra coś, a nie jest dobrym aktorem – wymownie skwitowała Richardson.
Górniak miała zrezygnować z pomocy zaufanego pracownika. Jego obowiązki w Opolu przejął Allan
Allan Krupa to syn Edyty Górniak i Dariusza Krupy. Urodził się w 2004 r.
19-letni Allan nie pisał matury. Nie zdecydował się także na studia. Mama nie naciskała na niego w tej kwestii. Jest przeciwniczką tego typu weryfikowania “dojrzałości”.
“Allan niedawno zdał prawo jazdy. Jest tak z tego powodu zajarany, że zaproponował mamie, że sam ją dowiezie do Opola wynajętym autem i przywiezie z powrotem do Warszawy. Edyta się zgodziła, bo bardzo mu na tym zależało, a to świetna okazja, by sprawdzić, jakim jest kierowcą. No i spędzić z nim więcej czasu. Przy nim będzie mogła się czuć swobodniej” – przekazał informator serwisu Plotek.pl
“Allan obiecał, że po Opolu będzie woził ją wte i wewte, kiedy i gdzie tylko będzie chciała. Jadą razem w sobotę rano. Wcześniej będą się bawić w jednym z klubów w Warszawie, gdzie Allan ma DJ-set z Lori. To ich wspólny czas, którego potrzebowali” – dodał.
Serwis Plotek podaje, że z tego powodu Edyta Górniak zrezygnowała z usług zaufanego szofera. “Ten nie tylko dostarczał ją – zazwyczaj busem – na miejsce wydarzenia, ale i przywoził z powrotem tam, gdzie akurat pomieszkiwała” – czytamy. To jego miejsce w Opolu zajął Allan.
Kowalczyk opublikowała wymowne zdjęcie.
Minęły dwa tygodnie odkąd Justyna Kowalczyk pochowała swojego męża. Przypomnijmy, że Kacper Tekieli zginął podczas samotnej wyprawy na Jungfrau (4158 m n.p.m.), jeden z najbardziej charakterystycznych szczytów w Szwajcarii.
30 maja odbył się pogrzeb alpinisty, który miał miejsce na cmentarzu oliwskim w Gdańsku. Urna z prochami poruszyła wszystkich zgromadzonych podczas ceremonii. Chodziło o zdanie, które zostało wygrawerowane na tabliczce z imieniem i nazwiskiem.
W trakcie ceremonii żałobnej żona alpinisty zabrała głos. To właśnie wtedy złożyła obietnicę swojemu ukochanemu. “Będziemy żyć tak, jak Kacper nas nauczył. Nauczył nas, że trzeba żyć, bo życie jest za krótkie, żeby się przejmować pierdołami. Będziemy zdobywać góry” – zadeklarowała biegaczka narciarska.
O tym, że sportsmenka realizuje słowa dane swojemu ukochanemu świadczą relacje w mediach społecznościowych, które nieustannie publikuje. W Dzień Dziecka zabrała swojego synka na przejażdżkę rowerową po górach. Niedawno pochwaliła się kolejną wyprawą na Luboń Wielki, w trakcie której u jej boku nie mogło zabraknąć niespełna dwuletniego Hugo.
Ostatnio sportsmenka opublikowała kolejny wpis w mediach społecznościowych. Kowalczyk wybrała się na wyprawę tym razem bez swojego synka. Zdjęcie przedstawia uśmiechniętą biegaczkę narciarską ze sportowym ekwipunkiem. W tle można dostrzec skały, a lokalizacja, którą zamieściła w poście świadczy o tym, że nadal podbija Tatry
Uwagę przykuwa podpis pod zdjęciem. Wszystko wskazuje na to, że tę wyprawę zadedykowała swojemu synowi. “Dla Hugotka” – napisała pod fotografią Kowalczyk-Tekieli. Chociaż sportsmenka może liczyć na wsparcie ze strony fanów, możliwość dodawania komentarzy została zablokowana.
Polska biegaczka chwilę po śmierci ukochanego, zwróciła się do niego publicznie. Zamieściła na swoim profilu na Instagramie zdjęcie Kacpra Tekielego, na którym stoi on na szczycie góry w goglach i stroju alpinisty.
We wzruszający poście ujawniła prawdopodobnie ostatnią wymianę zdań z mężem po zdobyciu szczytu Jungfrau przez alpinistę 17 maja. Wspomniała godzinę 10:12 rano.
“– PIK. Kocham Was Kotki”.
– “My Ciebie bardziej mój Kochany. Brawo”.
Jeszcze tego samego dnia Kacper Tekieli zginął w lawinie, zostawiając swoją żonę i syna. Justyna Kowalczyk zakończyła wpis, zwracając się do męża słowami: “Dobranoc, mój cudowny Kacperku”.
Rodowicz przed kamerami TVP zwierzyła się ws. Opola.
W niedzielę (11 czerwca) godzinie 21:35 rozpoczął się finałowy koncert, który zatytułowano “Ale to już było. Jest. I będzie! 60. KFPP, Opole 2023”. Można było oglądać go w TVP1 i TVP Polonia. Usłyszeliśmy utwory z każdej dekady opolskiego festiwalu, które były przeplatane krótkimi fragmentami O‘polskiej Kroniki Festiwalowej.
Na scenie pojawili się m.in.: Skaldowie, Czerwone Gitary, Viki Gabor, Ania Wyszkoni, Andrzej Rosiewicz, Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz, Izabela Trojanowska, Halina Mlynkova, Krystyna Prońko, Edyta Górniak, Krzysztof Cugowski, Halina Frąckowiak, Ryszard Rynkowski czy Kamil Bednarek. Na jubileuszowej edycji opolskiego festiwalu nie mogło zabraknąć królowej polskiej estrady.
Maryla Rodowicz to gwiazda, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Przez lata kariery nagrała wiele albumów. Na swoim koncie ma mnóstwo występów scenicznych i nie zapowiada się, aby przeszła na emeryturę i zrezygnowała z koncertowania. “Małgośka”, “Niech żyje bal”, “Wsiąść do pociągu”, “Jadą wozy kolorowe”, “Niech żyje bal” – te utwory zna niemal każdy Polak.
Piosenkarka otrzymała nagrodę od fotoreporterów i dziennikarzy w trakcie tegorocznej imprezy w Opolu. Artystka w rozmowie z prezenterami TVP wspominała, kiedy po raz pierwszy została wyróżniona w trakcie festiwalu.
– Nagrodę fotoreporterów dostałam w 1971 r. Pamiętam, że tamtej nocy rozstałam się z narzeczonym, przepłakałam całą noc – zwierzyła się Maryla.
– Miałam oczy spuchnięte jak szparki, nie miałam urody i odebrałam tę nagrodę fotoreporterów. Natomiast nagrodę dziennikarzy dostałam w 1985 r. za piosenkę “Niech żyje bal”, ponieważ jury pominęło tę piosenkę, to dziennikarze postanowili przyznać mi tę nagrodę – dodała.
Mateusz Szymkowiak zapytał gwiazdę, czym dla niej jest ta nagroda. – Czuję się doceniona jako kobieta, bo nagroda fotoreporterów jest za urodę i dla całej mojej ekipy. Dziękuję bardzo, czuję się dowartościowana i piękna – podkreśliła, dziękując za wyróżnienie.
Życie miłosne Maryli Rodowicz, ikony polskiej piosenki i żywej legendy estrady
Pierwszym poważnym partnerem artystki był Grzegorz Pietrzyk, basista zespołu, z którym występowała podczas studiów. Następnie związała się z Františkiem Janečkiem, producentem i menedżerem czeskiego zespołu The Rebels.
Po powrocie do Polski, miłosna ścieżka Maryli skrzyżowała się z Krzysztofem Gierałtowskim, a następnie z Danielem Olbrychskim, co wywołało spory skandal medialny, ponieważ aktor był wtedy żonaty.
Kolejnym partnerem artystki był Andrzej Jaroszewicz, syn znanego działacza komunistycznego. Następnie, Maryla związała się z Krzysztofem Jasińskim, z którym doczekała się dwójki dzieci.
Po siedmiu latach związku, gwiazda wróciła do Warszawy, gdzie poznała Andrzeja Dużyńskiego. Związek z nim był stabilny i trwał wiele lat, jednak ostatecznie doszło do rozstania i rozwodu. Od tego czasu Rodowicz jest singielką.