Przede wszystkich chodzi o kwestię bezpieczeństwa. Zdecydowanie łatwiej wyjść z danego pomieszczenia, jeśli mamy po prostu popchnąć drzwi, a nie przyciągnąć je do siebie. Wyobraź sobie sytuację, gdy ktoś poszedł do toalety i źle się poczuł. Prościej będzie mu się stamtąd wydostać, jeśli, nawet nie mając wiele siły, oprze się na drzwiach i naciśnie klamkę.
Właśnie dlatego we wszystkich miejscach użyteczności publicznej drzwi łazienek zawsze otwierają się za zewnątrz. Bezpieczeństwo to jednak nie jedyny powód! Przypomnij sobie, jak wyglądają ubikacje w centrach handlowych, przychodniach, lotniskach czy szkołach.
To zazwyczaj niewielkie kabiny, których powierzchnia często nie ma nawet 2 m kw! W takiej sytuacji niemożliwym byłoby otworzenie drzwi do środka ubikacji, ponieważ te zahaczyłyby o muszlę. Problemy pojawiłyby się również podczas wyjścia.
Aby jeszcze lepiej wyjaśnić tę kwestię, znów odwołamy się do twojej wyobraźni. Zastanów się, co by się stało, gdybyś przebywał w części wspólnej łazienki np. na lotnisku, a nagle włączył się alarm przeciwpożarowy? Gdyby wśród ludzi wybuchła panika, to zdecydowanie szybciej wydostaną się z łazienki, napierając na drzwi, niż przyciągając je do siebie.
Drzwi a kwestia wentylacji pomieszczenia
Chociaż pod każdymi drzwiami do łazienki znajduje się albo wcięcie, albo po prostu całkiem spora wolna przestrzeń, to podczas ich otwierania pojawia się dodatkowy ruch powietrza. Wychodząc z ubikacji, otwierasz drzwi na zewnątrz. Wtedy do kabiny zasysane jest czyste i świeże powietrze, niwelujące ewentualne nieprzyjemne zapachy.
