Jej kontrowersyjnymi wypowiedziami na temat związku z 60-letnim milionerem, aferą z Katarzyną Nosowską i pozwaniem firmy Danone na 50 milionów złotych żyje cała Polska. Niedawno wbiła szpilę Dodzie czy chociażby zadrwiła z Julii Wieniawy.
Niedawno Derpienski udzieliła wywiadu , w którym otworzyła się w temacie szkolnictwa wyższego. 22-letnia celebrytka przyznała, że jest obecnie studentką, jednak nie widzi sensu w zdobywaniu wyższego wykształcenie. Zdradziła, że może to rozpraszać w innych kwestiach.
“Uważam, że nie warto iść na studia, oczywiście jestem studentem, ale nie polecam, ze względu na to, że to trochę rozprasza przed zarabianiem milionów” – powiedziała nam Caroline. Żeby tego było mało Derpienski dała radę Polakom, co powinni zrobić, kiedy uda im się zarobić porządną sumę pieniędzy albo odziedziczyć czy dostać od rodziny.
Joanna Jabłczyńska w najnowszej rozmowie z Pudelkiem zdradziła, co sądzi o spięciu między Caroline Derpienski a Katarzyną Nosowską. Właściwie zapytano ją o to, co uważa o astronomicznej sumie, której 22-latka żąda w ramach zadośćuczynienia. Mowa o 50 milionach złotych.
Przypomnijmy, że Joanna Jabłczyńska od lat związana jest z “Na Wspólnej”, gdzie od dwóch dekad wciela się w rolę Marty Konarskiej. Aktorka spełnia się również w dubbingu, podkładając głos pod różne produkcje animowane, jednak jej głównym źródło dochodu jest zupełnie inny zawód. Jabłczyńska jest także radczynią prawną.
Gwiazda TVN-u zaznaczyła, że w jej opinii kwota, której żąda Derpienski, jest zbyt wygórowana. – Nigdy nie spotkałam się z tym, żeby w zakresie dóbr osobistych, a taki orzeczeń widziałam bardzo dużo, żeby takie zadośćuczynienie było zasądzone. Stanowczo za duże, jak na polskie realia. Przynajmniej w moim mniemaniu. Każdy ocenia, jaka kwota stanowiłaby stosowną rekompensatę – podsumowała.