Amerykański aktor Ashton Kutcher poinformował, że rezygnuje – ze skutkiem natychmiastowym – z funkcji szefa organizacji charytatywnej Thorn, której był współzałożycielem.
Organizacja ta zajmuje się walką z handlem dziećmi oraz wspieraniem ofiar przemocy seksualnej – tymczasem Kutcher znajduje się w centrum skandalu po ujawnieniu listów poparcia, które aktor i jego żona Mila Kunis napisali w obronie skazanego za dwa gwałty kolegi, Danny’ego Mastersona.
Pod koniec maja ława przysięgłych uznała Danny’ego Mastersona za winnego dwóch z trzech zarzutów gwałtu z użyciem przemocy. Przed kilkoma dniami sprawa powróciła do mediów: Masterson usłyszał bowiem wyrok za swoje przestępstwa: dożywocie, z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 30 latach więzienia.
Po wydaniu werdyktu sąd ujawnił akta sprawy, w których znalazły się m.in. listy poparcia od osób związanych ze skazanym aktorem. Była to część strategii obrońców Mastersona, którzy chcieli przekonać sędziego do wydania jak najniższego wyroku.
Ashton Kutcher i Mila Kunis, którzy z Mastersonem przyjaźnią się od czasu wspólnego występu w serialu “Różowe lata siedemdziesiąte”, wspólnie byli również widywani na imprezach organizowanych przez kontrowersyjny kościół scjentologiczny
Kutcher w swoim liście nazwał Mastersona “wzorem do naśladowania” o “wyjątkowym charakterze”.
Przekonywał sąd, że jego przyjaciel “nie stanowi nadal zagrożenia dla społeczeństwa”, a jego kara powinna być złagodzona ze względu na fakt posiadania przez niego dziecka. “Wychowywanie córki bez ojca samo w sobie będzie niesprawiedliwością” – pisał.
Kunis z kolei przekonywała, że Masterson był dla niej “jak starszy brat”, chwaląc jego “ciepło, humor i pozytywne spojrzenie na życie”.”Z całego serca ręczę za niezwykły charakter Danny’ego Mastersona i ogromny pozytywny wpływ, jaki wywarł na mnie i otaczających go ludzi” – pisała aktorka.
Po ujawnieniu listów para nagrała wideo z przeprosinami. Tłumaczyli w nim m.in., że poświadczyli o charakterze Mastersona na prośbę jego rodziny i byli przekonani, że wgląd do listów będzie miał tylko i wyłącznie sędzia.